Pracownicy Centrum Badań Jakości w Lubinie podjęli decyzję o wejściu w spór zbiorowy pracodawcą. Powodem jest brak konsensusu w trwających kilka miesięcy negocjacjach płacowych oraz dotyczących warunków pracy. Nie bez znaczenia jest również skandaliczne, zdaniem związkowców, zachowanie prezesa CBJ Artura Perlińskiego.
Dwie manifestacje przed biurem zarządu, w tym jedna w połowie marca, a także mnóstwo rozmów między związkami zawodowymi a władzami spółki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
– Nie dogadaliśmy się. Nie zostały spełnione nasze oczekiwania i postulaty, w związku z czym weszliśmy w spór zbiorowy – mówi Piotr Trempała, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Dołowych przy KGHM.
W związku ze zwykłym brakiem dobrej woli i konstruktywnego podejścia do zgłaszanych przez stronę społeczną postulatów i problemów w Spółce, mając na uwadze prowadzoną od dnia 27 lutego 2023 r. korespondencję, a w szczególności nasze pismo z 06.03.2023 r., biorąc za podstawę art. 7 ust. 1 Ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – niżej podpisane organizacje związkowe stwierdzają, że zaistniał spór zbiorowy.
– czytamy w dokumencie.
W sporze zbiorowym mediacje będą prowadzić przewodniczący trzech związków zawodowych: Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, Związek Zawodowy Pracowników Technicznych i Administracji „Dozór” oraz Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Dołowych przy KGHM. Zrzeszają one ponad 60 proc. pracowników CBJ.
Jak podkreśla związkowiec, w razie niespełnienia żądań zawartych w piśmie z dnia 6 marca „wspólna reprezentacja związkowa po upływie 14 dni od rozpoczęcia zbioru zastrzega sobie prawo zorganizowania strajku, ogłoszonego z co najmniej z pięciodniowym wyprzedzeniem”.
Prócz postulatów związanych z warunkami płacy i pracy związkowcy domagają się również zwolnienia dotychczasowego prezesa CBJ Artura Perlińskiego.
– Liczę na to, że KGHM włączy się w ten spór, dlatego, że z tym prezesem (Arturem Perlińskim – przyp. red.) trudno jest o czymkolwiek rozmawiać. To jest człowiek niepoważny. Krzyczy na kobiety i wyzywa je. Podczas wczorajszych negocjacji podobnie zachowywał się wobec przewodniczącej jednego ze związków. Straszy i szantażuje pracowników i pracownice. Zachowuje się jak na podwórku, a nie jak na poważnych negocjacjach – zauważa Trempała.
Źródło: lubin.pl